Obudził
mnie pocałunek na policzku. Przestraszyłam się lekko, dlatego
zerwałam się z łóżka i chciałam zacząć krzyczeć. W tej
chwili przypomniało mi się, że był to Zayn, który nocował u
mnie w domu.
-
Hej, księżniczko! Widzę, że się obudziłaś.- powiedział mulat
swoim seksownym , porannym głosem, który dotąd był mi nieznany,
przy czym obdarzył mnie swoim pięknym uśmiechem.
-
Cześć. Przestraszyłeś mnie. A tak w ogóle to która jest
godzina?- zapytałam, lekko się przeciągając.
-
6:00. Jeszcze mamy dużo czasu.- odparł, przygryzając pełną
wargę.
-
Niee. Czas zacząć się szykować. Przecież musimy jeszcze wstąpić
do Ciebie po książki do szkoły.- powiedziałam schodząc z łóżka.
Kompletnie zapomniałam, że mam na sobie, tylko za dużą koszulkę.
Szybko obciągnęłam ją w dół, aby Zayn nie pomyślał, że go
prowokuję. Za późno... Zauważyłam w jego oczach pewny błysk.
-
Jak chcesz, ale mam ochotę zrobić sobie dzisiaj wolny dzień. Co
Ty na to?- zapytał. Zauważyłam, że zaczął szukać
wygodniejszej pozycji do leżenia.
-
Zayn wstawaj! Idziemy do szkoły i koniec dyskusji.- krzyknęłam,
podchodząc do łóżka.
-
Ver. Nie bądź taka. Nic się nie stanie, jeżeli raz nie pójdziemy
do tej budy.- wymamrotał.
-
Jeżeli ja idę, to i Ty też.- odrzekłam. Po tych słowach,
postanowiłam ściągnąć z niego kołdrę.
-
Ej!!! Dobra, dobra już wstaję.- powiedział, przy tym się
przeciągając.
-
Ja zawszę wygrywam.- zaśmiałam się. Wyjęłam z komody komplet
świeżej bielizny. Zajrzałam do szafy z ubraniami. Pomyślałam:
Jak zwykle nie mam się w co ubrać. Z zamyśleń wyrwał mnie Zayn.
-
Nad czym się tak zastanawiasz?- zapytał, podchodząc do mnie.
-
Nie mam się w co ubrać.- odparłam ze smutkiem
-
Typowa kobieta. Veronica na Tobie wszystko będzie dobrze wyglądać.
Daj zaraz coś Ci wybiorę.- powiedział, przeszukując przy tym
moją szafę. Doszłam do wniosku, że Zayn ma zajebisty styl.
Wybrał dla mnie, jeansowe spodenki z wysokim stanem, białą bluzkę
na ramiączka i zamszową kurtkę z frędzlami.
Poszłam
z tymi rzeczami do łazienki, aby się przebrać i przyszykować.
Założyłam na siebie wcześniej przygotowane ubrania.Umyłam
dokładnie zęby, zrobiłam sobie lekki makijaż, natomiast włosy
zostawiłam takie jak miałam, tylko dobrze je rozczesałam. Po
około 25 minutach byłam gotowa. Przed drzwiami od łazienki czekał
na mnie zniecierpliwiony Zayn.
-
W końcu.- powiedział, wymijając mnie w przejściu.
-
Oj nie przesadzaj. Wcale tak długo mi to nie zajęło. Zobaczymy
ile Ty będziesz się szykować.- odparłam.
-
Takie włosy jak ja mam, potrzebują czasu.- powiedział.
-
Dobra, dobra. Ale pamiętaj, pośpiesz się.- odrzekłam, udając
się w stronę mojego pokoju, aby się spakować. Szybko włożyłam
książki do torby, telefon, słuchawki, gumy do żucia, błyszczyk
do ust i byłam już gotowa tak jak Zayn, który w tej samej chwili
wyszedł z łazienki.
-
Śniadania dzisiaj nie będzie. Nie zasłużyłeś sobie na to.-
zaśmiałam się.
-
Jeszcze mogę to zmienić, jeśli tak bardzo chcesz.- zaczął się
do mnie przybliżać. Trochę się wzdrygnęłam na jego dotyk,
który poczułam po obu stronach talii.
-
Zayn, no.....- nie było mi dane dokończyć, ponieważ lekko
pocałował mnie w usta.
-
I co? Nie będzie śniadania?- zapytał, uśmiechając się.
-
Niee. Nie mamy na to czasu, zapomniałeś?- odpowiedziałam.
-
Niech Ci będzie, ale przez Ciebie nie będę miał sił aby
myśleć.- odrzekł, chwytając mnie za rękę.
-
Ty i tak nie myślisz.- odrzekłam, po czym zamknęłam drzwi od
domu i schowałam klucze do torby.
-
Tego się po Tobie nie spodziewałem.- powiedział, łapiąc się
obiema dłońmi za ,, serce”.
-
Zayn, przestań się wygłupiać.- wymamrotałam.
-
Dobrze słońce. Dla Ciebie wszystko.- otworzył mi drzwi od
samochodu, jak przystało na dżentelmena i pomógł mi wejść do
niego. Zaraz po tym sam wszedł do auta.
Droga
do domu Zayna, trwała zaledwie 10 minut, ponieważ ktoś musiał
jechać około 200 km/h. A tym kimś był- mulat. Momentami
myślałam, że spowoduje wypadek. Chociaż nie mogę zarzucić mu
tego, że źle prowadzi, bo kieruje doskonale, ale jak dla mnie
jeździ za szybko. Gdy dojechaliśmy na miejsce, moim oczom ukazał
się wielki dom.
Byłam w szoku, bo nigdy nie chwalił się że jest
bogaty.
-
Ty tu mieszkasz?- zapytałam, nadal gapiąc się na jego willę z
basenem.
-
Tak. Najlepsze jest to, że całkiem sam.- odpowiedział.
-
Nigdy nie chwaliłeś się, że masz dużo kasy.- odparłam.
-
Bo nie ma się czym chwalić, to tylko pieniądze. Rozgość się,
ja szybko się tylko przebiorę i spakuję książki do plecaka.-
odrzekł,prowadząc mnie do domu. Chwilę się rozejrzałam. Zawszę
marzyłam o tym, by mieć taki dom. Z zamyśleń wyrwał mnie głos
Zayna.
-
Już jestem. Co podoba Ci się?- zapytał.
-
Nawet nie wiesz jak bardzo. Zawsze chciałam w czymś takim
mieszkać.- odpowiedziałam.
-
To się cieszę. Możemy już jechać do szkoły.- odrzekł.
-
Okey.- powiedziałam i wyszliśmy z Zayna willi.
Na
szczęście nie spóźniliśmy się do szkoły, byliśmy jeszcze
przed czasem, więc nie musieliśmy się spieszyć. Gdy wychodziłam
z Zayna samochodu, widziałam wśród dziewczyn wielkie zaskoczenie.
No tak, jak taka osoba jaką jestem ja, może zadawać się z tak
idealnym chłopakiem? Najwidoczniej może. Byłam pewna, że będą
o nas plotkować, ale ja już się do tego przyzwyczaiłam, więc
nie ma się czym przejmować. Lekcje mijały tak jak zawszę. Na
każdej z nich siedziałam w ławce z Zaynem. Przez niego nie mogłam
się skoncentrować, bo specjalnie się do mnie przybliżał, by być
jak najbliżej mnie, a ja się od niego odsuwałam, ale nic mi to
nie dawało. Zauważyłam, że świetnie się przy tym bawi, dlatego
w końcu sobie odpuściłam. Na ostatniej lekcji jaką była
biologia, był temat związany z seksem. Mimo, że nie byłam już
dziewicą, to ten temat nadal mnie krępował. Gdy nauczyciel
opowiadał nam o zabezpieczeniach itp. mulat cały czas się na mnie
gapił. Na pewno miałam czerwone rumieńce na twarzy, dlatego
postanowiłam zakryć je trochę włosami. Zayn zapewne to dostrzegł
i zaczął swoją twarz przybliżać do mojej.
-
Nie ma się czego wstydzić, Veronico. Wszystko jest dla ludzi. A
tak po za tym te Twoje rumieńce są strasznie słodkie.-
powiedział, spojrzałam się na niego. Gwałtownie jego oczy
zrobiły się tak jakby jaśniejsze i cieplejsze. Postanowiłam do
końca lekcji nie zwracać już na niego uwagi. Nie wiem co się ze
mną dzieje. Boję się, że zakocham się w nim, a on mnie potem
skrzywdzi- tak jak Mike. Gdy zadzwonił dzwonek szybko schowałam
podręcznik a także zeszyt do torby i udałam się w kierunku
wyjścia. Gdy byłam już poza budynkiem szkoły, ktoś mnie złapał
za nadgarstek. Nie musiałam się obracać, żeby wiedzieć kto to
jest. Wszędzie bym rozpoznała ten zapach perfum, połączony z
dymem papierosowym, który dawał wspaniałą mieszankę.
-
Zayn coś się stało?- zapytałam.
-
Nie... To znaczy chciałbym się Ciebie zapytać, czy Cię podwieźć
i tyle.- odpowiedział, poprawiając sobie skórzaną kurtkę.
-
Nie trzeba. Nie rób sobie problemu. Przejdę się, a tak po za tym
to nie mam tak daleko do domu.- odpowiedziałam bez przekonania.
-
Dla mnie to żaden problem. Tylko czysta przyjemność.- mówiąc
to, ukazał swój przepiękny uśmiech.
-
No dobrze.- powiedziałam. Usiadłam na miejsce pasażera, a Zayn na
miejsce kierowcy. Droga minęła nam w całkowitej ciszy, ale nie
była ona niezręczna. Czułam się dość swobodnie. Po 5 minutach
mulat zatrzymał samochód przed moim małym domem.
-
Yyy...To ten. Dziękuję za podwózkę. Widzimy się jutro. Pa
Zayn.- gdy chciałam wyjść z auta, zatrzymał mnie chłopak.
-
Mam takie pytanie. Może poszłabyś ze mną w sobotę do Harrego na
domówkę? Będzie świetna impreza, a z Tobą jeszcze lepsza.-
zapytał, przy czym zaczął się na mnie intensywnie patrzeć, co
mnie bardzo onieśmieliło.
-
W tą sobotę. No nie wiem, czy będę miała czas...-
odpowiedziałam.
-
No nie daj się prosić. Rozerwiesz się i w ogóle.- odrzekł.
-
Okey. Niech będzie. Ale teraz muszę już lecieć. Jutro jest
sprawdzian z matematyki, a ja nic nie umiem. Radzę Ci też dobrze
się przygotować.- zaśmiałam się.
-
Ok, ok. To do jutra.- odpowiedział.
Po tych słowach wyszłam z samochodu. Zayn nie ruszył się z parkingu dopóki nie weszłam do domu. Torbę rzuciłam na kanapę w salonie, a sama poszłam do kuchni coś zjeść. Przez cały dzień nic nie jadłam. Zdecydowałam się, że zrobię sobie spaghetii. Szybko przygotowałam sobie sos i ugotowałam makaron. Pochłonęłam dosłownie wszystko, jak ten odkurzacz. Brudne naczynia włożyłam do zmywarki, zaraz po tym udałam się na górę do pokoju, żeby się pouczyć. Za bardzo nie miałam głowy do nauki, ponieważ cały czas miałam w myślach Zayna. Jakoś musiałam się otrząsnąć i zebrać wszystkie siły do tego sprawdzianu. Wiedziałam, że nie mogę go zawalić, ponieważ rodzice nie daliby mi wtedy spokoju, a zwłaszcza matka. O godzinie 21:00 postanowiłam, że na dzisiaj starczy mi tej już nauki, dlatego poszłam się umyć. Jak leżałam już na łóżku, a w myślach powtarzałam sobie wszystkie potrzebne wzory na jutrzejszy sprawdzian, usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz. Był to sms od Zayna.
Od:
Zayn
Jak
tam nauka? XD-
postanowiłam mu odpisać.
Do:
Zayn
Nie
najgorzej. Jestem już po. :D A u Ciebie?-
odłożyłam telefon na poduszkę. Nie musiałam długo czekać na
odpowiedz.
Od:
Zayn
Szczerze
to nie za bardzo. :/ Cały czas myślę o pewnej dziewczynie. :)
- gdy to przeczytałam, trochę się zawiodłam. Jaka ja byłam
głupia, przecież on może mieć każdą. Nawet jakąś super piękną
modelkę.
Do:
Zayn
OooO.
Pewnie musi być niesamowita.-
nie chciałam mu pokazać, że ten sms mnie ruszył.
Od:
Zayn
Nawet
nie wiesz jak baaaaardzo. :P Jeszcze nigdy takiego kogoś nie
poznałem. ;)-
po tej wiadomości, wywnioskowałam że musiał się w niej zakochać,
albo chociaż zauroczyć.
Do:
Zayn
To
się cieszę. Może kiedyś zapoznasz mnie z nią :)
- wcale się nie cieszę i w ogóle nie mam ochoty jej poznać.
Od:
Zayn
Głuptasie,
chodzi o Ciebie. :*-
wow, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, jestem w szoku.
Myślałam, że na prawdę kogoś poznał.
Do:
Zayn
Jakoś
to wszystko nie pasuje do mnie. Zayn, wcale nie jestem niesamowita.
:/
Od:
Zayn
Uwierz
w to.Jesteś. <3 I uwierz, że zależy mi na Tobie. :* Jeszcze
tego nie zauważyłaś?-
normalnie mnie zamurowało. Muszę to wszystko na spokojnie
przemyśleć . Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.
Do:
Zayn
Dobranoc
Zayn. Śpij dobrze.-
za chwilę dostałam odpowiedź.
Od:
Zayn
Dobranoc
skarbie. Kolorowych. <3
Po
tej wiadomości odłożyłam telefon na szafkę nocną. Zayn jest
wspaniały. Na dodatek ,,chyba” zaczynam się zakochiwać. Wiem,
obiecałam sobie, że nigdy się nie zakocham, ale to jest ode mnie
silniejsze. Zresztą z Mikem było inaczej. Nie czułam do niego
tego, co teraz czuję do Zayna. Było to głupie zafascynowanie, nie
wiem jak mam to nawet nazwać. Najbardziej żałuję tego, że
zmarnowałam z nim tyle czasu, a przede wszystkim że oddałam mu to,
co dla dziewczyny jest najważniejsze- czyli moje dziewictwo. Przez
niego, w tej chwili ciężko jest mi komukolwiek zaufać. Długo nie
mogłam zasnąć. Wszystko miałam przed oczami. Wydawało mi się,
że Zayn jest teraz ze mną. Moje łóżko pachniało jeszcze Zaynem.
Odtwarzałam sobie z nim wszystkie pocałunki. W każdym z nich było
coś magicznego. Tak samo jak w jego dotyku. Za każdym razem kiedy
mnie dotykał, czułam przyjemne mrowienie. Przez moje ciało
przychodziło wiele tysięcy dreszczy. Dopiero przed 1:00 udało mi
się zasnąć, a w głowie nadal miałam właśnie Jego.
-----------------------------------------------------------------
PO PRZECZYTANIU,PROSZĘ SKOMENTUJ. DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELE TO ZNACZY. A TAK SZCZERZE ZASTANAWIAM SIĘ NAD ZAWIESZENIEM TEGO BLOGA. JEST MAŁO KOMENTARZY A TAKŻE WYŚWIETLEŃ. WIEM MOŻE JEST TO MOJA WINA. MOŻE TE OPOWIADANIE NIE JEST WYSTARCZAJĄCO DOBRE, ABY BYŁO CZYTANE... :/
-----------------------------------------------------------------
PO PRZECZYTANIU,PROSZĘ SKOMENTUJ. DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA, A DLA MNIE WIELE TO ZNACZY. A TAK SZCZERZE ZASTANAWIAM SIĘ NAD ZAWIESZENIEM TEGO BLOGA. JEST MAŁO KOMENTARZY A TAKŻE WYŚWIETLEŃ. WIEM MOŻE JEST TO MOJA WINA. MOŻE TE OPOWIADANIE NIE JEST WYSTARCZAJĄCO DOBRE, ABY BYŁO CZYTANE... :/